Jak uczyłam się burleski w Paryżu

SecretSquareKiedy jakiś czas temu dostałam zaproszenie na specjalną imprezę organizowaną przez Mlle Gima, popularną paryską blogerkę piszącą o modzie, urodzie, kosmetykach i innych bezwstydnie „babskich” sprawach, wiedziałam, że czeka mnie coś wyjątkowego. Program imprezy utrzymywany był w tajemnicy niemal do ostatniej chwili, znany był mi tylko jej tytuł („Sekrety kobiet”) oraz miejsce („Secret Square”) – jednym słowem sekret za sekretem ;-) Kiedy okazało się w końcu, że tematem popołudnia będzie paryska burleska, prawie zapiałam z zachwytu – od dawien dawna bowiem planowałam przetestować na własnej skórze warsztaty burleski w Paryżu, ale jakoś do tej pory brakowało mi odwagi… Teraz, dzięki Mademoiselle Gima oraz jej zaproszeniu na popołudnie z burleską, nie miałam juz od tego odwrotu ;-)

Impreza miała miejsce dwa kroki od Pól Elizejskich, w dość eksluzywnym klubie-restauracji Secret Square, który na co dzień (a właściwie na co noc) specjalizuje się w bardziej „tradycyjnym” kabarecie i stripteasie. W zeszłą sobotę jednak użyczył swoich pluszowo-bordowych wnętrz tancerkom i nauczycielkom neo-burleski oraz 40 zaproszonym blogerkom. Na miejscu pojawili się też przedstawiciele sklepu erotycznego Envie d’Eux, którzy nie tylko prezentowali co bardziej seksowne i wpisujące się w „burleskowe” klimaty produkty w swoim asortymencie, ale także hojnie obdarowali nas interesującymi gadżetami (w sam raz na Walentynki! ;-)). Dzięki nieprzyzwoitym wprost ilościom różowego szampańskiego koktajlu „Interdit” (co oznacza po francusku „zakazany”) oraz znikomym ilościom przekąsek (również różowych!) zafundowanym przez sponsorów, atmosfera wśród uczestniczek dość szybko zrobiła się mocno wyluzowana, a rozmowy z instruktorkami burleski i l’effeuillage (w języku francuskim burleskowe rozbieranie się to nie to samo co zwyczajny i ordynarny striptease) oraz debaty na temat prezentowanej bielizny, „biżuterii cielesnej” i innych „romantycznych” gadżetów – bardzo ożywione i dociekliwe ;-)

Bąbelki zapewnił różowy koktajl Interdit

Kusząca bielizna i seksowne gadżety

Lady Flo wprowadza w tajniki burleski

Konsultacje ze Scarlett Diamond

Oczywiście głównymi gwiazdami imprezy były tancerki o przeuroczych pseudonimach – Lady Flo, Sugar Da Moor, Scarlett Diamond, Mam’zelle Viviane. Te cudnej urody, pełne gracji i kobiecości rodem z innej epoki istoty najpierw w prywatnych rozmowach opowiadały o filozofii reprezentowanego przez nie ruchu „neo-retro”, o różnicach między burleską a zwykłym striptizem oraz o tym, co każda przeciętna kobieta może z lekcji burleski dla siebie wynieść (a opowiadały na tyle ciekawie i przekonująco, że większość z nas zapisała się na kolejne warsztaty). Następnie przeszły od teorii do praktyki i nie tylko zaprezentowały swoje umiejętności, ale również uchyliły rąbka tajemnicy swojego warsztatu (oraz więcej niż rąbka swojej garderoby ;-)). Muszę wyznać, że absolutnie zafascynowała mnie Lady Flo, dziewczyna w retro-stylu Dity von Teese, ale ze sto razy większą werwą i energią, która seksownie zachrypłym głosem i z cudnym poczuciem humoru opowiadała o historii burleski, jej szkołach i burleskowym stylu życia (fakt, że opowiadała to wszystko w paryskim klubie po francusku pewnie dołożył się do tego zachwytu). W każdym bądź razie wiem, że gdy tylko nadarzy się okazja na kolejne z nią warsztaty, na pewno się zapiszę, bo przekonałam się, że to świetna zabawa! (Lady Flo prowadzi stowarzyszenie Neo Retro, a Sugar Da Moore – Coquineries School, obydwie organizują kursy zarówno dla profesjonalnych artystów, jak i dla zwykłych szaraczków pragnących zasmakować świata burleski w Paryżu i na południu Francji).

Jeśli chodzi o samą burleskę, nie będę Wam tu robiła wykładu na temat- zainteresowanych zgłębieniem zagadnienia odsyłam do tego artykułu w Dużym Formacie (zastrzegając przy okazji, że – jak kilkakrotnie zaznaczały francuskie tancerki – „La burlesque americaine et parisienne, ce n’est pas la même chose !”, ta paryska jest lepsza, gdyby ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości ;-)) lub – w wersji bardziej zaawansowanej – do sięgnięcia po książkę-album autorstwa najsłynniejszej chyba artystki burleski, Dity von Teese (którego jestem od kilku lat szczęśliwą posiadaczką, właściwie sama nie wiem dlaczego ;-)). Albo po prostu do poklikania w linki do stron obecnych w Secret Square dziewczyn i zapoznania się z ich „twórczością”.

A ja zostawiam Was z kilkoma zdjęciami z „części praktycznej imprezy” – nauczyłyśmy się kilku uwodzicielskich ruchów, przećwiczyłyśmy techniki kuszącego zdejmowania rękawiczki, uśmiałyśmy się przy tym do rozpuku oraz przede wszystkim obejrzałyśmy próbki tego, co potrafią dziewczyny zajmujące się burleską na co dzień – od grzecznej burleski japońskiej i uwodzicielskiego tańca „w pełnym rynsztunku” poprzez kabaretową i karykaturalną, po tę tradycyjną, z różowymi piórami (a jakże!). Kilka skromnych (i jedna nieskromna ;-)) próbek poniżej. A gdyby któraś z Was miała ochotę na podobne burleskowe doświadczenia, to proszę o kontakt, bo impreza spodobała mi się na tyle, że planuję zorganizowanie podobnej dla ekspackiej (żeńskiej) społeczności w Paryżu w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Burleska po japońsku

Manewry z rękawiczką

Shake that booty ;-)

Scarlett Diamond w pełnej krasie
Tak to robią zawodowcy ;-)

Wszystkie zdjęcia dzięki uprzejmości Mlle Gima z www.moncotefille.net. Więcej informacji oraz namiary na organizatorów, sponsorów i gwiazdy imprezy znajdziecie tutaj.

posted: Francuzki, Paryż

14 comments

Post a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.